Kolorowy żubr Mariusza Dydo to nie jest zwykły bibelot z porcelany. To także małe dzieło sztuki. Autor jest uznanym artystą, ma na koncie wiele rzeźb, nawet ołtarze, ale w jego pracowni powstają też figurki z porcelany - maleńkie ceramiczne rzeźby, które wspaniale zdobią nowoczesne wnetrza.
Takie porcelanowe cacka cieszą się ostatnio wielkim popytem na całym świecie. Być może dlatego, że w czasach, kiedy wszystko produkuje się taśmowo, tęsknimy za niemasowymi przedmiotami. Wytwórcy porcelany powracają do zapomnianej praktyki zatrudniania w fabrykach artystów, ale coraz więcej kruchych bibelotów pochodzi też z maleńkich manufaktur twórców takich, jak Mariusz Dydo. Artyści na nowo odkrywają piękno porcelany, projektując figurki, które będą zdobić nasze mieszkania.
Moda na porcelanowe figurki, ozdabiające wnętrza, ma długą historię. Wybuchła w połowie XVIII wieku w Bawarii. Wtedy to grupka miłośników mopsów postanowiła zamówić figurki swoich ulubieńców w manufakturze porcelany w Miśni. Porcelanowe pieski spodobały się wszystkim - wśród ich amatorek były tak sławne postacie, jak królowa Maria Antonina czy Józefina Bonaparte. Odtąd znakiem rozpoznawczym uznanej miśnieńskiej fabryki stały się nie tylko luksusowe serwisy obiadowe, ale także najrozmaitsze figurki i kruche bibeloty produkowane wyłącznie dla ozdoby.
Drugą wielką falę popularności porcelanowe figurki przeżyły dzięki polskim artystom związanym z Instytytem Wzornictwa Przemysłowego. W latach 50. i 60. ubiegłego wieku projektowali oni ceramiczne "pikasy" - abstrakcyjne figurki zwierząt i ludzi przypominające postacie z obrazów Picassa. Produkowane głównie przez fabrykę porcelany w Ćmielowie, stały się sensacją wystaw na całym świecie, ciesząc się populanością niemal równą bibelotom z Miśni. A dziś są nadzwyczaj "gorącym towarem" wśród kolekcjonerów.
Nie ma dwóch takich samych figurek, każda ma indywidualny rys. Artysta najpierw wykonuje rysunek, potem powstają ręcznie rzeźbione modele. Kolejny etap to wykonanie gipsowych form, do których wlewa się porcelanową masę. W ten sposób powstaje półprodukt, który następnie trzeba ręcznie wycyzelować. Wypala się go i nanosi farby, a potem szkliwi i i ponownie wkłada do pieca. Kupując taką porcelanową rzeźbę, mamy więc gwarancję, że jest ona jedyna i niepowtarzalna. Być może będzie to początek wspaniałej kolekcji?